W tym roku wyjechaliśmy w dniach 20-24.09.10 r., aby zwiedzić okolice Łeby. Program był tak bogaty i ciekawy, że nie sposób opowiedzieć wszystkiego w kilku słowach. Dlatego tylko wzmianki o najważniejszych wydarzeniach.
Byliśmy w manufakturze garncarskiej w Chmielnie i widzieliśmy, jak się robi dzbanki na kole garncarskim, jak się je wypala, maluje, pokrywa szkliwem, znów wypala. Niektórzy mieli okazję spróbować tego rzemiosła własnoręcznie.
Zwiedziliśmy Szymbark, a w nim m. in. fontannę z rzeźbionymi alegoriami najważniejszych zalet Kaszubów, chaty zesłańców na Sybir i pociąg, jaki wywoził Sybiraków, wiszące ognisko i najdłuższą deskę w Europie, bunkier, gdzie przeżyliśmy symulację nalotu i bombardowania, oraz niezwykły Dom Do Góry Nogami, w którym nie sposób chodzić bez zawrotów głowy i zataczania się – chwilami trzeba trzymać się liny.
W Słowińskim Parku Narodowym spacerowaliśmy po ruchomych wydmach, dokąd dowiozły nas wagoniki ciągnięte przez meleks. Na Łąckiej Górze było zjeżdżanie i turlanie się po stromych, piaszczystych stokach.
Z portu łebskiego wypłynęliśmy w morze galeonem pasażerskim, zbudowanym na wzór starych żaglowców dalekomorskich.
Ćwiczyliśmy sprawność i odwagę w Parku Linowym w Łebie.
Na łebskich plażach były spacery za dnia i przy zachodzie słońca, zabawy, ucieczki przed falami, konkurs rzeźby z piasku i najdalszego kopania piłki. Obserwowaliśmy też wypływanie z portu małych żaglówek i wind-serfingów na regaty.
Ostatniego wieczoru bawiliśmy się na ognisku z kiełbaskami oraz na dyskotece z konkursem tańca hip-hopowego, w którym kilka osób okazało się prawdziwymi mistrzami.
W drodze powrotnej obeszliśmy skansen we Wdzydzach Kiszewskich, gdzie w starej szkole czekały nas warsztaty malowania kaszubskich obrazków ludowych na szkle oraz pisania gęsim piórem po kaszubsku.
-
-
W restauracji w Aleksandrowie Kujawskim w czasie obiadu uczennica klasy 4a poczęstowała wszystkich cukierkami z okazji swoich urodzin; cały obóz ustawił się w krąg i odśpiewał Julii „Sto lat”.
Nauczyliśmy się śpiewać „Kaszebszczie abecadło” (przynajmniej niektórzy z nas); jest to zabawna piosenka ludowa, którą zna każdy Kaszub od dzieciństwa, a śpiewano nam ją niemal we wszystkich zwiedzanych miejscach.
Poznaliśmy niepowtarzalny urok ziemi kaszubskiej, o której legenda mówi, że kiedy Pan Bóg stworzył już świat i ósmego dnia odpoczywał, przyszli do Niego Aniołowie i stwierdzili, że zapomniał o biednym ludzie znad Bałtyku, nic mu nie dając oprócz piachu i słonej wody; wówczas Panu Bogu zrobiło się głupio, w dodatku nic już nie miał w zanadrzu, ale razem z Aniołami wygarnął z kieszeni resztki wszystkiego, z czego stworzył świat-dlatego Kaszuby składają się ze wszystkiego po troszku: z morza, jezior, pustyni, puszczy, gór, równin, bagien, rzek… A najważniejszą górą Kaszubów jest Rowokół – szczyt uważany przez pogańskich Słowińców za święty. W dawnych wiekach – zanim wymyślono latarnie morskie – właśnie na Rowokole palono ogromne ogniska nocą, żeby statki trafiały bezpiecznie do portów – święty Rowokół prowadził żeglarzy.
A przede wszystkim jeszcze raz lepiej poznaliśmy siebie nawzajem i znów zżyliśmy się ze sobą bardziej niż do tej pory. I to był najważniejszy cel naszej wycieczki – naszej dalekiej wyprawy do bliskich znajomych.
-
-
Wróciliśmy do Piaseczna po północy, zmęczeni i śpiący, ale zadowoleni i pełni niezapomnianych wrażeń.
Joanna Jankowska, Filip Łopuski
Najnowsze komentarze